26.11.10

11) zupa prosto z dalekiego wschodu


Długo nic nie jadłem.

Skład (tak dla dwóch osób): 200-300g steku, makaron ryżowy, cząstka imbiru wielkości połowy kciuka, groszek, młody szpinak, bulion z krowy, kolendra, limonka, chilli, 5 smaków do smaku, sos sojowy, oliwa, sól.

Procedura składa się z czterech etapów:

W pierwszej kolejności przygotujemy płynną cześć. Do litra bulionu wrzucamy starty imbir, dodajemy sos sojowy oraz pół limonki. Gdy już się pogotuje przez chwilę, dorzucamy groszek i zdejmujemy naczynie z kuchenki.

W międzyczasie namaczamy makaron ryżowy zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu.

Trzeci etap stanowi podsmażenie steku, natartego piątym smakiem, niewielką ilością soli i oliwą. Pamiętajmy by rozgrzać mocno patelnię. Wystarczy pięć, może sześć minut.

Wreszcie, na koniec, rozkładamy makaron, szpinak oraz pokrojony stek w przygotowanych wcześniej miskach. Zalewamy wszystko płynem i posypujemy kolendrą oraz poszatkowanym drobno chilli.

Smacznego.

©Dżejmi <3

16.8.10

10) burgery


Tu w wersji z kiełkami.

Tasty krmldonald's

Składniki: (na 4 burgery) ok. 400-600g mielonej wołowiny, sos worcestershire, sos sojowy, śmietana, drobno poszatkowana i podsmażona cebula, kolendra, sól i pieprz, (dressing) musztarda, majonez, jogurt naturalny, gałka, kolendra, pieprz, bułki, sałata, pomidor.

Przygotowanie: rumienimy rozkrojone bułki (Mikrowellewaffe, piekarnik x grill lub patelnia). Mięso ląduje w misce ze słuszną ilością sosu worcestershire i sojowego, garścią posiekanej kolendry, cebulą śmietaną oraz przyprawami (można też opcjonalnie dodać jedną papryczkę chili). Składniki dokładnie łączymy ze sobą i formujemy cztery okrągłe burgery, które po chwili umieszczamy na rozgrzanym grillu/patelni. W międzyczasie przygotowujemy sałatę, kroimy pomidora i sporządzamy dressing z musztardy, jogurtu, majonezu, gałki, kolendry i pieprzu. Gdy burgery przyrumienią się z obu stron, zdejmujemy je z patelni. Burgery i warzywa układamy w podgrzanych bułkach, polewamy dresingiem i pochłaniamy z prędkością światła nim zdążą ostygnąć.

18.7.10

9) krewetki z makaronem

ten przepis wisiał jako draft już tak długo, że aż odrobinę mi głupio.

przygotowanie takiego dania zajmuje niewiele dłużej niż czas gotowania makaronu, w sumie w okolicach 8-12 minut.

skład: masło, krewetki, kilka ząbków czosnku, sól, pieprz, makaron (najlepiej pasują kokardki, w odwodzie spaghetti), (koniecznie świeża) bazylia, parmezan.

krewetki powinny być rozmrożone i suche. najpierw należy nastawić makaron. w międzyczasie rozgrzać masło na patelni, wrzucić pokrojony w plasterki czosnek, dodać po kilkunastu sekundach krewetki, doprawić, trzymać 3-4 minuty na dużym ogniu nieprzerwanie mieszając. połączyć z ugotowanym makaronem, wymieszać. dodać w miarę potrzeby odrobinę wody pozostałej z gotowania makaronu i/lub niewielką ilość masła. podgrzewać dalsze 20-30 sekund. podawać niezwłocznie po dodaniu pokruszonego parmezanu i porwanych liści bazylii.

8.6.10

8) grillowane kanapki z polędwiczką i pomidorami


Tam, taradam. Z dumą przedstawiam moje dzisiejszo-wieczorne dzieło.

skład (na trzy-cztery kanapki): pieczywo (to na obrazku jest marketowane w mojej dzielnicy pod chwytliwą nazwą bagietka korzenna, w sam raz nada się również ciabatta, albo coś podobnego), pół małej polędwiczki wieprzowej, jeden pomidor, sól, pieprz, tymianek (lub inne wyraziste zioła według upodobań), gałka, miód, resztki jogurtu naturalnego, resztki musztardy, papryka w proszku, masło/oliwa do smażenia.

procedura działania: Po kolei! Najpierw należy pokroić polędwiczkę na cieniutkie plasterki, doprawić pieprzem, solą, gałką, dodać tymianek i natrzeć miodem. Tak przygotowane mięso trzeba na moment wrzucić na rozgrzaną do maksimum patelnię wypełnioną masłem lub oliwą. Jak tylko plasterki zmieną kolor z różowego na szaro-brązowy należy je wyłożyć na przygotowany wcześniej talerz. Na patelnię, z kolei, przekładamy pokrojone pomidory (najlepiej pozbyć się całego wodnistego środka, w końcu nikt nie lubi nasiąkniętych kanapek!) tylko po ty, by je podgrzać. Z wyprzedzeniem (chronologia nie jest moją dobrą stroną) powinniśmy pokroić pieczywo i posmarować je sosem sporządzonym z musztardy, papryki i jogurtu. Wreszcie: nakładamy na kanpki przesmażone pomidory i polędwiczkę, składamy i wrzucamy do rozgrzanego opiekacza na kilkanaście sekund.

6.6.10

7) risotto z boczniakami

Było już ciemno, mnie też za bardzo już się nie chciało.

Skład (por. risotto sprzed 2 tygodni): dodatkowo - boczniaki, sos sojowy, ocet balsamiczny.

Do podsmażającej się cebuli dodać boczniaki, doprawić odrobiną sosu sojowego i octu balsamicznego. Resztę już znacie (oprócz groszku).

21.5.10

6) risotto z groszkiem


Podobno jest wiosna.

Skład: ryż do risotto (niepełna szklanka na osobę), białe wino (około ½ szklanki na osobę), bulion (około 3-4 szklanek na osobę, tak by wystarczyło), groszek (mrożony lub świeży, nie z puszki) w ilości według uznania, sporo natki pietruszki, cebula (szuka na osobę), czosnek, sól, pieprz, oliwa, ser parmezanopodobny.

Cebulę należy zeszklić na oliwie, następnie dodać czosnek i ryż. Odczekać chwilę, by ryż dobrze obtoczył się w oliwie. Dodawać stopniowo wino (a później bulion) aż ryż będzie ugotowany (za każdym razem odczekując kilka chwil by ryż zdążył wchłonąć płyn). W końcu dorzucić groszek, starty ser i drobno pokrojoną pietruszkę, a następnie wszystko dobrze wymieszać.

©Michael Smith.

11.5.10

5) quiche lorraine


tarta lorraine na pierwszy rzut oka wygląda jak pizza, ale prócz kształtu nie ma z nią absolutnie nic wspólnego.

skład: ciasto francuskie, 25 dag gruyere'a, 25 dag cheddara, 10-15 dag koziego sera, kilka plastrów pancetty (lub innej wielkopańskiej wędliny), śmietana 18%, 5-6 jajek, szczypiorek, świeży tymianek, gałka, sól, pieprz.

zanim zabierzemy się do rzczy należy wspomnieć o kosztach. za gruyere trzeba w sklepie zapłacić około 100zł/kg (podobnie pancetta), cheddar nieco ponad 50zł/kg, ciasto francuskie ready-made także nie należy to najtańszych (ale w tym wypadku pozostaje DIY). zatem: należy zaopatrzyć się w odpowiednie fundusze, zapewniam - warto.

rozwałkować ciasto, przełożyć do natłuszczonej formy, podpiec, nałożyć nań farsz złożony z wymieszanych jajek, śmietany, startych serów (- kozi) i szczypiorku, na to pokruszyć kozi ser, ułożyć pancettę i posypać tymiankiem. piec 30-40 minut w temperaturze 180°C.

4) krem brokułowy


skład
(na 4 głodne osoby): duży brokuł (byle nie mrożony), 3 ziemniaki, papryczka chili (1 lub 2 w zależności od upodobania), gałka muszkatołowa, 3 cebule, 3 ząbki czosnku, 1,5-2 litry bulionu (z czegokolwiek), sól, pieprz, oliwa, cheddar.

procedura: cebulę zrumienić z czosnkiem i papryczką, dodać pokrojony brokuł i starte ziemniaki, po chwili zalać bulionem, gotować aż warzywa będą miękkie, przyprawić, zmiksować, posypać cheddarem.

© Dżejmi

6.5.10

3) szparagi


Największym światowym producentem szparagów są Chiny, które wytworzyły 88% światowej produkcji w 2004 roku. Drugim z kolei producentem jest Peru, trzecim USA (odpowiednio 3% i 1.6%). W Europie dużo szparagów jedzą Niemcy (14,5% światowego importu i pierwsze miejsce wśród europejskich producentów), Hiszpanie i Portugalczycy. Fascynujące.

Niemcy wiedzą, że ze szparagów można zrobić różne wspaniałości. Warto brać z nich przykład.

skład: szparagi (około 6-8 sztuk na osobę, mogą być mrożone), świeża szałwia, penne, czosnek, śmietana, masło, oliwa, sól, pieprz, grana padano do pospania.

zblanszować szparagi w osolonej wodzie, odcedzić, smażyć przez minutę na maśle z czosnkiem i szałwią, dodać sporo śmietany, wymieszać. jeść.

1.5.10

2) brownie


przepraszam: nie wyszły czarne... kolor tak naprawdę mnie zawiódł. skórka nawet nie ściemniała (ma obleśną barwę), za to potwornie wyschła i się kruszy. dwoma słowami: samo zło.

myślę, że rozwiązania tego problemu wydają się być także dwa: inna czekolada (jakaś droższa; wedel mocno ssie [no chyba, że limitowana edycja z powstania warszawskiego o smaku cappuccino] ), albo dodatkowa polewa (ergo jeszcze więcej czekolady).

ale jednak sam się zaskoczyłem. nigdy nie robiłem słodkości, a brownie jest po prostu obleśnie dobre a zarazem dziecinne proste do zrobienia. przepis (agnieszki kręglickiej) można znaleźć w moim ulubionym (a zarazem męskim) czasopiśmie Wysokie Obcasy.

skład: 6 jajek, szklanka cukru, 2 tabliczki gorzkiej czekolady, kostka masła, ½ szklanki mąki (i nic więcej!).

czekoladę rozpuścić z masłem na parze, zmiksować pozostałe składniki, dodać przestudzoną czekoladę do powstałej masy, piec 20 min w 200°C.

25.4.10

1) szwarcwald


skład: makaron razowy, szynka szwarcwaldzka, suszone pomidory, papryka pepperoni, papryczka chili, porządna łyżka śmietany 18%, dwa ząbki czosnku, sól, pieprz i natka pietruszki.

© dynia

21.4.10

0) po co?

Całkiem niedawno w końcu obejrzałem Julie & Julia, z Amy Adams i Meryll Streep w rolach głównych. Najkrócej jak się da: film portretuje historię dwóch kobiet, które zmagają się w kuchni z wyzwaniem (odpowiednio z prowadzeniem bloga i ze spisywaniem przepisów do pierwszej książki kucharskiej zawierającej przepisy francuskiej kuchni po angielsku). Jedną z nich jest pionierka telewizyjnego gotowania znana niektórym jako Julia Childs (autorka książki). Duet dopełnia Julia Powell, która po 50 latach zdecydowała się przebrnąć przez wszystkie przepisy rzeczonej księgi w 365 dni i relacjonować to na blogu. Historii towarzyszy hollywoodzki rozwój fabuły, przewidywalny klimaks i obowiązkowe dla takich produkcji love story (tym razem w wersji love-story²). Sądzę, że Meryll powinna w tym roku dostać Oscara (moim zdaniem zagrała znacznie lepiej niż Sandra), choć znam takich, którzy za nią nie przepadają. Tak czy inaczej, prawdopodobnie lepszą recenzję można znaleźć na IMDB.

I co z tego? Otóż, po obejrzeniu pierwszych 25 minut filmu włączyłem pauzę. Po krótkiej wizycie na eBay.co.uk kupiłem za 17.45 AUD (tak, australijskich dolarów) wspomnianą wcześniej książkę autorstwa Julii, dając tym samym kompletny upust mojej kuchennej nerdozie.

Książka, o jakże zachęcającym tytule "Mastering the Art of French Cooking", jest absolutnym arcydziełem pod każdym względem. Z takiej zapewne korzystałaby Twoja babcia gdybyś miał(a) szczęście urodzić się w gościnnych i słonecznych Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Jej stronice są wypełnione górami masła, morzem tłuszczu, setkami dobrych rad i innych kulinarnych wspaniałości (przy czym jest ładnie wydana i napisana nieskazitelnym angielskim).

Kuchenna nerdoza? Mam w domu Książkę kucharską Kaczora Donalda, moim ulubionym programem telewizyjnym był kiedyś Ready Steady Cook, kuchnia.tv jest kanałem, który zdecydowanie najczęściej oglądam i uważam, że Nigella Lawson najbardziej kobiecą kobietą spośród wszystkich kobiet świata. Pobij to.

Gotuję od 7 roku życia. Do tego, prawdopodobnie również mi to wychodzi (wiem, jestem nieskromny, kajam się, ale czasem potwierdzają to doświadczalnie inne jednostki i werdykt niestety jest dość jednoznaczny). Pewnego dnia ktoś (dzięki!) podsunął mi pomysł, żebym zaczął blogować. Jeszcze rok temu byłbym absolutnie pewien, że za nic w świecie nie będę w stanie wypluwać regularnie z siebie żadnego rodzaju contentu na poziomie na jakikolwiek temat. Teraz zmieniłem zdanie. Skoro muszę jeść, to równie dobrze mogę jeść i jednocześnie relacjonować.

Zatem: po co to wszystko?
a) ma mnie to zmobilizować do porządnego jedzenia, mam dość żywienia się niczym zwierzę czymś co przypomina w konsystencji i smaku whiskas,
b) lifelong learning - ma mnie to czegoś nauczyć (bo jest miliard rzeczy, których jeszcze nie umiem),
c) mam dużo czasu,
d) bo mogę,
e) i lubię się chwalić.

PS: daily. w nazwie nie jest zbyt poważne...